Narodziny Krawiectwa Miarowego pod nazwiskiem Krupa sięgają początku XX wieku.
Antoni Krupa urodził się 12 czerwca 1898 roku, w domu we wsi Zemsko, niedaleko miasta Buk,. Od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie do rzemiosła, podpatrując i pomagając matce w domowym szyciu bielizny, piżam oraz odzieży roboczej.
Właściwą naukę w zawodzie Krawiec, nastoletni jeszcze wówczas Antoś, rozpoczął w czasie I Wojny Światowej, w 1916 roku w Poznaniu, nieopodal centrum, przy ul. Małe Garbary, u znanego wtenczas Mistrza Kaczmarka - nauczyciela, chlebodawcy i gospodarza w jednej osobie. Antoni mieszkał, pracował i stołował się u Szefa, zjeżdżając do rodzinnego domu tylko raz na tydzień, najczęściej w niedzielę.
Po wojnie, po kilku latach praktyki, bogatszy o zawodową wiedzę oraz doświadczenia z poznańską klientelą, Antoni wrócił do Zemska z marzeniami i wizją własnego warsztatu w mieście Buk, położonym o 30 km na zachód od Poznania. Z materialną pomocą w realizacji ambitnych planów syna, przyszedł Ojciec, nabywając dla niego dom, przy ul. Dobierzyńskiej 6, w Buku. Po zadomowieniu się w mieście i ożenku z ukochaną Marią, Antoni Krupa w 1926 roku, otworzył w swoim domu Pracownię, świadcząc usługi w pełnym zakresie krawiectwa miarowego.
01.07.1930 roku, na świat przyszedł Henryk Krupa, a swoje początki z zawodem, z którym jest związany do dziś, opisuje tak:
„Miasto, w którym się urodziłem i przyszło mi prowadzić życie dorosłe, było może małe, ale z pewnością też było piękne. Zawód, którego wyuczyłem się pod krytycznym okiem Ojca, wymagał ode mnie nieprzeciętnej cierpliwości, wkładu serca i sprawności manualnej. Od 15 marca 1947 roku, oficjalnie objęty umową o naukę, podbitą pieczęcią Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, pobierałem nauki u Ojca. Buk w pierwszej połowie XX wieku był miastem 12 Krawców. Andrzejewscy – Ojciec i trzech Synów, bracia Nowaczykowie – Wojciech i Jan, Wejman oraz Antoni Krupa, uchodzili za najlepszych w miasteczku. Pracowaliśmy w szóstkę, ojciec, matka, jeden pracownik, uczennica i ręczniarka oraz ja. Z pasją i zacięciem, każdego dnia starałem się rozwijać swoją wiedzę i praktykę zawodową, by w przyszłości stać się wielkim Krawcem. Pamiętam czasy, kiedy roboty było tak dużo, że z Ojcem pracowaliśmy nawet w nocy, z soboty na niedzielę. Kiedy my dopiero kończyliśmy pracę, Bukowianie już wracali z Kościoła. W tamtym czasie, garderobiane haki w Pracowni uginały się pod ciężarem ok 30 miarowych sztuk. Tkaniny kupowaliśmy od pewnego Żyda, przyjeżdżającego do nas powozem raz na jakiś czas. Gro rzeczy robiło się ręcznie. W warsztacie była jedna maszyna i dwa żelazka. Bardzo wiele technik szycia z tamtych czasów, nadal wykorzystujemy do dnia dzisiejszego i nadal od czasu do czasu, gniotą nas te same bóle co wtedy... kiedy Ojciec nie miał dnia do fachu i mimo wszelkich starań, wprawienie rękawów nie wychodziło mu tak jakby sobie tego życzył, wściekły rzucał sztuką w kąt i wychodził odetchnąć na ogród, który mieścił się za naszym domem i pracownią. Nieraz i nam zdarza się porządnie warknąć na ubranie... zwykła codzienność ;).
Dnia 3 maja 1955 roku, byłem gotów obronić się przed komisją egzaminacyjną w Nowym Tomyślu, tym samym zdobywając tytuł Mistrza w zawodzie Krawiectwo Męskie – Miarowe Cywilne. Praktyczny egzamin zdawałem u słynnego Montowskiego, który prowadził swój warsztat w Poznaniu , w gmachu Izby Rzemieślniczej, jedno piętro nad Cechem Włókienniczym. Jako młodzian, chcący iść do przodu, czułem słabość do Poznania i możliwości jakie mógł mi w tamtych czasach zaoferować. Jaka myśl – taki czyn! W 1963 roku, w wieku 33 lat udało mi się osiąść w stolicy Wielkopolski i otworzyć własną Pracownię przy ul. Wielkiej, w samym centrum miasta. Po kilku latach przeniosłem ją na ulicę Kwiatową gdzie osiedliśmy na dłużej. Wówczas mieliśmy bardzo dużo pracy, ale też sporo uczni i pracowników. Poza mną, w warsztacie pracowała moja córka Elżbieta, oraz dwóch synów – Rafał i Maciej.
Po 42 latach, przypadek chciał, że podczas spaceru, kolega Sakowski, znajomy Krawiec z ulicy Łąkowej, który prowadził mały warsztat pod numerem 20/4, zaproponował mi przejęcie owego lokalu, na co przystałem bez zbędnej chwili zastanowienia. Piękna, secesyjna kamienica czynszowa z 1905 roku. Lokal na półpiętrze z odpowiednią na nasze potrzeby kubaturą przestrzeni. Od tego czasu, a więc od blisko 16 lat oferujemy swoje Krawiectwo tutaj, w Poznaniu przy ul. Łąkowej numer 20.
Na przestrzeni tych wszystkich lat udało mi się pozyskać szerokie znajomości i kontakty wśród wielu znakomitych Krawców – niestety wszystkich ich już z nami nie ma! Krawiectwo Miarowe jest dla mnie całym życiem! Od lipca 1930 roku minęło już 91 lat, mimo to jednak, każdego dnia nadal jestem w warsztacie i pracuję jak zawsze, a do domu, niekiedy wracam z moim najstarszym i najlepszym pomocnikiem – naparstkiem – w prawej kieszeni moich spodni”.
Henryk Krupa już od lat 30 XX wieku, a więc już od ponad 91 lat, z dekady na dekadę przyglądał się męskiej elegancji, analizował ją, kroił ją i szył, niekiedy dodając do niej szczyptę mody, która bez względu na lata, zawsze przedzierała się bocznymi szwami przez utartą klasykę. Przejmując pewne wzorce od swojego Ojca, on również próbował zarazić krawieckim rzemiosłem trójkę swoich dzieci.
Synowie, Rafał i Maciej Krupa przez wiele lat towarzyszyli Pracowni w jej codziennych rozgrywkach, w relacji Krawiec – Klient, jednak oboje w latach 90 XX wieku, pożegnali się z krawiectwem, z powodzeniem spełniając się w innych zawodach.
Elżbieta Rzeszutko, jako jedyna z trzeciego pokolenia krawców rodziny Krupa, postanowiła w całości poświęcić się twórczości związanej z damskim krawiectwem miarowym, co czyni po dziś dzień, nadając miarowe kształty ubraniom dedykowanym jej klienteli i tym samym płci pięknej.
Najmłodszy Krawiec w rodzinie to 38 letni Karol Rzeszutko, który tytuł mistrza w zawodzie krawiec obronił z oceną celującą!. Jest uczniem, pomocnikiem i rzemieślnikiem jak każdy w Pracowni, przy ul. Łąkowej. Wspólnie ze swoim Dziadkiem, Henrykiem Krupą odpowiadają za obsługę i wykonanie męskiego krawiectwa miarowego.